Za nami pierwsze w tym sezonie derby Gdańska w 1. lidze hokeja na lodzie. GKS Stoczniowiec zmierzył się z Fudeko GAS i choć dwukrotnie musiał uznać wyższość rywala, to szczególnie w niedzielnym starciu biało-niebiescy pokazali charakter i byli o krok od zwycięstwa.
Sobotnie spotkanie pod dyktando Fudeko. W pierwszym spotkaniu, rozegranym w małej hali Olivia, drużyna Rafała Cychowskiego musiała uznać wyższość rywali, przegrywając 0:5 (0:2, 0:3, 0:0). Choć Stoczniowiec ambitnie próbował swoich sił w ataku, to większe doświadczenie i skuteczność gości zdecydowały o losach meczu.
GKS Stoczniowiec – Fudeko GAS 0:5 (0:2, 0:3, 0:0)

Niedziela przyniosła nam walkę i emocję do ostatniej minuty. Kibice zobaczyli znacznie bardziej wyrównane widowisko, w którym Stoczniowiec prowadził nawet różnicą dwóch bramek.
W 38. minucie wynik otworzył Adam Laskowski, a po przerwie gola na 2:0 dołożył Cole Brooks. Choć Fudeko szybko odpowiedziało, gospodarze nie poddawali się – w 50. minucie Aliaksandr Kamliuk ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie 3:2. Niestety, ambitna gra biało-niebieskich nie wystarczyła do końcowego triumfu. Goście zdołali wyrównać, a w dogrywce decydujący cios zadał Miroslav Palacka.
GKS Stoczniowiec – Fudeko GAS 3:4 po dogrywce (0:0, 1:0, 2:3, d. 0:1)
Bramki dla Stoczniowca: Laskowski (38), Brooks (44), Kamliuk (51).
Choć oba mecze zakończyły się zwycięstwami Fudeko GAS, to postawa gdańskiego Stoczniowca w niedzielnych derbach daje powody do optymizmu. Drużyna pokazała wolę walki, determinację i momentami potrafiła przejąć inicjatywę w meczu z wymagającym rywalem.
Kolejne spotkania będą szansą, by tę energię przełożyć na ligowe punkty.
